Przestępca Jarosław Pucek z Poznania

W kotle poznańskiej Platformy Obywatelskiej zdrowo zagotowało się. Sprawcą jest członek tej partii, dyrektor jednego z urzędów miejskich oraz aktywny członek kibicowskiego stowarzyszenia Wiara Lecha - Jarosław Pucek (na zdjęciu).

Jarosław Pucek, sercem oddany klubowi piłkarskiemu Lech Poznań, pozwolił sobie na niebywałą swawolę. W ostrych słowach zaprotestował przeciwko zakazowi udziału kibiców poznańskich w meczu z Legią w Warszawie. Decyzję o zakazie podjeli wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski oraz prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Pucek oświadczył, że wstydzi się za Platformę Obywatelską, a prezydent stolicy nazwał bufetową, która zamknęła swój sklepik. Ostatecznie decyzję obydwu warszawskich bonzów cofnięto.

W Poznaniu zawrzało. Tutejsza generalicja PO w osobach europosła Kaczmarka i posła Grupińskiego uznała działania Pucka za wybryk skandaliczny, niegodny członka partii. Zapowiedziano postawienie Pucka przed sadem partyjnym, z opcją wydalenia z tej organizacji.

Póki co sąd partyjny nie rozpoczął jeszcze działań wobec niepokornego kibica i członka obywatelskiej organizacji. Do dzisiaj nie wiadomo jaki będzie werdykt. Nie wiadomo także, czy Jarosław Pucek zostanie zaszeregowany do kategorii kibiców, czy kiboli. W drugim przypadku będą kłopoty - może otrzymać nawet tzw. zakaz stadionowy. Przestępca zapowiedział, ze nie zamierza kajać się.

Eksperyment, jakiego dopuścił się krnąbrny Pucek świadczy, że stanowczość, posługiwanie się językiem prawdy i bezkompromisowość mogą być skuteczne nawet w Platformie Obywatelskiej.

Kibice Lecha oglądali mecz na żywo, w Warszawie

Brawo panie Jarosławie!