Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Kraj

Parlament Europejski. Twór kosztowny i całkowicie zbędny. W dodatku - dla zaspokojenia  pychy Francuzów- usadowiony w szerokim rozkroku między Strasburgiem, Brukselą i Luksemburgiem.

Zgromadzenie ludzi w znacznej części przypadkowych, w zdecydowanej większości nierobów, z bardzo wątpliwymi  kwalifikacjami do pełnienia roli parlamentarzysty. Sowicie w Brukseli wynagradzanych, nie tylko w zestawieniu z zarobkami polskich urzędników ministerialnych.

Co pięć lat w krajach Unii Europejskiej odbywają się krótkodystansowe harce, czyli wybory reprezentantów państw, zwanych europosłami . W Polsce chętnych bardzo wielu, głównie kandydatów wyznaczanych przez partie polityczne.  Inni nie mają praktycznie szans.

Co to za ludzie, co sobą reprezentują, jaki mają walory i dorobek osobisty?  Różni bywają. Głównie zawodowi krajowi politykierzy różnego autoramentu i  szczebla, najbardziej  „zasłużeni” dla macierzystej partii.  Z różnych powodów już wyeksploatowani głównie w strukturach rządowych, lub samorządowych, odesłani na wcześniejszą emeryturę krajową. W  większości przypadków różnego kalibru nieudacznicy.  Mierni, ale wierni – dlatego zasługujący na europejskie apanaże. Dla wątpliwej ozdoby niektórzy celebryci, wyranżerowani sportowcy i trenerzy. Sporadycznie zdarzają się emerytowani tramwajarze.

Większość z wątpliwą lub żadną znajomością języków obcych, czyli po prostu międzynarodowi analfabeci. W obcych językach ani me, ani be, ani kukuryku – jak mawiał klasyk. Na sali obrad plenarnych Parlamentu Europejskiego można wprawdzie przemawiać w języku ojczystym, ale co począć w kuluarach?  Co zrobić z sobą? Jak długo można w obawie przed niechcianym kontaktem z obcokrajowcami  w przerwach spędzać czas w toalecie lub uciekać do nieuczęszczanych zakamarków.

Jak zmienić tę sytuację? Rozwiązanie jest proste: warunkiem uzyskania statusu kandydata do Parlamentu Europejskiego powinno być pomyślne zdanie państwowego egzaminu  przed niezależną komisją.

 Przestańmy – jako kraj – kompromitować się! 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

 bo ja wysiadam.

Vote up!
2
Vote down!
0
#421822

A niby jakie? do procedowania? Mierność posłów jest niestety odbiciem mierności wyborców. A poseł winien mieć poglądy własne i reprezentować swoich wyborców, jedno i drugie cokolwiek zbieżne - to konieczne minimum. Oczywiście , dobrze by miał nieco rozumu,kultury i ogłady , ale to już drugorzędne. Przeciętny obywatel naszego kraju poruszany jest tylko pędem do koryta, z pogardą dla dobra wspólnego,pozbawiony refleksji co własnych umiejętności i predystynacji -zatem fakt, iż akt wyborczy bardziej przyppmina wypróżnienie niż wyłonienie nie dziwi.

Vote up!
1
Vote down!
0
#421823