Niektórzy odchodzą - odejść powinien cały rząd, z premierem na czele

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Kraj

Przed wojną bardzo popularny był szlagier zaczynający się słowami:

„Nie pomoże już nic, nic się nie zmieni,
Nie pomoże już nic, tak musi być …”

W latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia szlagier ten śpiewano na meczach koszykówki w Poznaniu, gdy pięć minut przed końcem zawodów przewaga graczy Lecha nad przeciwnikiem wystarczała do zwycięstwa. Na trybunach sportowych widowisk zasiadała wtedy kulturalna publiczność, której największym boiskowym wybrykiem domagającym się opuszczenia przez nieudolnego sędziego placu gry było zawołanie „sędzia kalosz - do telefonu”.

Tak było w dawnych latach szlachetnej rywalizacji sportowej.

Dzisiaj z państwowego placu gry schodzą ministrowie rządu Donalda Tuska. Ich nieudolność, wraz z brakiem kompetencji i jakiejkolwiek wizji rozwoju Polski u ich pryncypała, doprowadziła i nadal prowadzi kraj nasz do kompletnej ruiny. Oby śladami ministrów jak najrychlej podążył sam premier.

Na odchodne zanućmy im przytoczone słowa szlagieru oraz wydajmy mniej kulturalny, gromki okrzyk „spieprzajcie dziadowie czym prędzej!”

Brak głosów