Refleksje Listopadowe: Polacy!(?)

Obrazek użytkownika StefanDetko
Historia

 Badania genetyczne wykazały obecność „słowiańskiego”genu R1a1, pochodzącego z północnych Indii, u maksymalnie 56% populacji zamieszkującej dzisiejsze ziemie polskie...

Poczucia przynależności narodowej nie można narzucić siłą, o czym przekonały się agresywne nacjonalizmy niemiecki i rosyjski, prowadzące – przy pomocy przymusu administracyjnego i szykan – intensywne działania przeciwko Cywilizacji Łacińskiej, naziemiach zrabowanych Rzeczypospolitej.
Jedyną drogą – według Myśli konserwatywnej - do zmiany poczucia przynależności narodowej, czy też etnicznej, jest stworzenie atrakcyjnej alternatywy cywilizacyjnej, jak miało to miejsce w przypadku ludności ziem wschodnich Rzeczypospolitej, dobrowolnie przyjmującej obyczaj, język i wolności, wynikające z opartych na Cywilizacji Łacińskiej: kultury, prawodawstwa i tradycji polskiej.
W wyniku wielkich, trwających od stuleci migracji ludności, przyczyn politycznych (wojny, przesiedlenia, deportacje), przyczyn gospodarczych (wędrówki „za chlebem”): ani genetycznie, ani pod względem etnograficznym, na obszarze dzisiejszych ziem polskich nie zamieszkuje podgatunek Homo Sapiens Sapiens, który można określić jako „Prawdziwy Polak”.
Według badań archeologicznych, Polanie - plemię indoeuropejskie, od którego wzięła się nazwa Państwa i narodu Polskiego, przybyłe w okolice dzisiejszego Gniezna, było tylko jedną z wielu grup etnicznych zamieszkujących w tamtych czasach fragment Wielkopolski, stanowiący niewielki procentowo, obszar ziem zwanych Polskimi. Należy także  wspomnieć, iż wszyscy wschodni Sąsiedzi nazywają Polskę i Polaków od imienia Lech:  Turcy – Lechistan, Węgrzy - Lengyelorszag, Litwini – Lenkija, Rusini – Lachy, a nienazwą wywodzącą się etymologicznie od plemienia Polan, co więcej mówi, niźli wszelkie spekulacje odnośnie „polskości” Biskupina.

 

Plemiona Słowiańskie za czasów Karola Wielkiego
Dodatkowo, prowadzone od niedawna badania genetyczne wykazały obecność „słowiańskiego” (a więc obecnego u wszystkich potomków różnorodnych plemion słowiańskich), pochodzącego z północnych Indii genu R1a1 u maksymalnie 56% populacji zamieszkującej dzisiejsze ziemie polskie.
Myśl konserwatywna od dawna, bez oglądania się na wyniki badań naukowych, nie dopuszczała - i w przyszłości dopuszczać nie będzie - do różnicowania Obywateli Rzeczypospolitej pod względem pochodzenia etnicznego, wyznawanej religii, czy odcienia skóry, uznając za Polaków wszystkich tych, którzy – pomimo odrębności etnicznej, religijnej i kulturowej - do polskości, i związków z Polską się poczuwają; oczekując w zamian działań i postaw, które można określić - szeroko rozumianym pojęciem – patriotyzmu i odpowiedzialności obywatelskiej.
Tak pojmując kwestię przynależności narodowej, Myśl konserwatywna gwarantuje – wszystkim Obywatelom Rzeczypospolitej - prawo i ochronę wszelkich Wolności, a zwłaszcza osobistych: do przekonań, wypowiadania opinii i wyznawanej religii, a także warunki do swobodnego rozwoju duchowego i materialnego oraz wszelakie bezpieczeństwo.
Dodatkowe kwestie, polegające na interesującym modelu państwowości, zapewniającym rozwój gospodarczy i ochronę Własności prywatnej, przy jednoczesnym odsunięciu Państwa od bezpośredniego wpływu na życie codzienne Obywateli, omówię w następnych częściach tego traktatu.
Powyższe stwierdzenia, wypływające z etyki Cywilizacji Łacińskiej, a będące podstawą dawnej potęgi Rzeczypospolitej i Jej atrakcyjności dla Narodów sąsiednich, są całkowitym zaprzeczeniem kierunków politycznych i kulturowych, w których stronę popychana jest państwowość pojałtańska: okrojona terytorialnie na wschodzie do ziem etnicznie uznanych – w sposób arbitralny! - za polskie, z zaludnionym przesiedleńcami z Ziem Dawnych,odzyskanym Zachodzie, na dodatek spornym z nie kryjącym swojego niezadowolenia i poczucia krzywdy państwem niemieckim, coraz głośniej domagającym się zwrotu tak zagrabionych ziem i pozostawionej tam Własności.
Właśnie na polu etnicznym, rysuje się głębokość decyzji podjętej przez Josifa Wissarionowicza Dżugaszwili, który w wielonarodowości upatrywał jeden z czynników potęgi Rzeczypospolitej, której Prawa i Swobody przyjęło dobrowolnie aż 60% Ludności nie-polskiej, a gdyby nie fatalna polityka wobec Kozaków w wieku XVII i utrata Ich ziem na rzecz Rosji, odsetek ten mógłby wzrosnąć do 80%; rozszerzając wpływy Cywilizacji Łacińskiej – ujęte w Organizmie państwowym pod przywództwem Korony - po ziemie dzisiejszej Ukrainy, Białorusi, Krajów Bałtyckich, a niewykluczone, że i Gruzji.
Zdaniem Myśli konserwatywnej, to właśnie w interesie Imperium Rosyjskiego, leży ograniczenie państwowości polskiej do ram ściśle etnicznych, uznawanych za Narodowość Polską oraz podsycanie płytkiego nacjonalizmu plemiennego – na dodatek nie opartego na żadnych, racjonalnych podstawach, np.: wynikających z badań etnicznych składu Ludności - czego doskonałym przykładem była polityka prowadzona przez cały okres PRL, używająca nacjonalizmu polskiego, jako narzędzia legitymizacji władzy komunistycznej, wywołując przez to nie tylko poczucie niepewności, a częściowo i sympatii, ale także wciągającej przez to, - na swoją orbitę wpływów - nie tylko działaczy radykalnej Prawicy, jak Bolesława Piaseckiego, lecz zdobywając ciche uznanie dla swoich działań wielu działaczy przedwojennej Narodowej Demokracji, a nawet części Konserwatystów, czego przykładem była reakcja tych środowiskna „ekscesy Solidarności” w latach 1980-1981 oraz wprowadzenie stanu wojennego, 13 grudnia 1981 roku, a także późniejsza akceptacja i nawet współpraca z PRON.
Podsycanie nacjonalizmu nie jest jedynym narzędziem, jakie agentura rosyjska używa w celu osłabienia atrakcyjności cywilizacyjnej Rzeczypospolitej wobec Narodów ościennych, stosując także metodykę dalszych i coraz głębszych podziałów wewnętrznych; poprzez podsycanie jałowych a niekończących się kłótni stronnictw politycznych, którym regularnie dostarcza tematów do nieustannych wyrzekań na przeciwników, będących w istocie elementami tej samej manipulacji.
Podobną rolę spełnia agentura niemiecka, umacniająca swoje wpływy oficjalnie działającymiinstytucjami prowadzącymi dialog, widząca we wrzeniu wewnętrznym wyraźne analogie do sytuacji z wieku XVIII, sprzed I Rozbioru, zakończonej – korzystnym dla wspólników tego przestępstwa - wymazaniem Rzeczypospolitej z map tego regionu Europy. Od tamtych czasów stało się też – w pewnych kręgach politycznych – modne, pobieranie Jurgieltu od „Mocarstw Ościennych”, jako nagrody za postawę patriotyczną – obserwowaną także współcześnie jako europejską.
Polska za Mieczysława I
Wtragicznych dla Rzeczypospolitej czasach przedrozbiorowych, doszło do strategicznego porozumienia pomiędzy Prusami Fryderyka II, a Rosją Katarzyny II, w którym Prusy grały rolę obrońców interesów Rzeczypospolitej przed despotyzmem Rosji, przyjmując nawet wiernopoddańcze karesy co poniektórych a wpływowych Magnatów, co powinno – we współczesności – stanowić przestrogę przed skutkami doskonale rozwijającej się współpracy Niemiecko – Rosyjskiej, a zwłaszcza na polu gospodarczym (Nordstream) oraz militarnym. Podobnie, - jako paralela do czasów pruskich, - w Berlinie wysłuchane zostało z uwagą - i nagrodzone nawet aplauzem - wystąpienie polityka (z tym możnowładztwem już znacznie gorzej), obawiającego się niemieckiej bezczynności w Europie…
Tekst jest fragmentem traktatu „Idea Polski w Myśli konserwatywnej”.
PS. Powyższy szkic dedykuję moim Przyjaciołom uważającym się za kontynuatorów tradycji politycznej Narodowej-Demokracji, z prośbą o wyciągnięcie z niego wniosków, rozszerzenie horyzontów ideologicznych na Rzeczypospolitą i zakończenie ograniczania się do malutkiego podwórka „Prawdziwych P….” oraz o zaprzestanie kolaboracji z systemem przywiślańskim.
Ceterum censeo Conventum esse delendum
 
W następnych odcinkach Refleksji Listopadowych: „Tak „promieniująca” kulturowo i cywilizacyjnie - okrojona do pojałtańskich granic - Rzeczypospolita, przybiera w oczach Narodów ościennych jedynie karykaturalną formę „III RP Prawdziwych Polaków” (z nieodłącznymi akcesoriami, czyli: browcem w garści, szalikiem na szyi i czapką błazna na głowie,
 
Niniejszym przepraszam tego Pana za umieszczenie Jego wizerunku, w takim kontekście
oczywiście w barwach będących kolejnym przykładem fałszerstwa historii, gdyż historyczna Flaga Polski jest biało-amarantowa, a nie biało-czerwona, jak „ustalili” to – jeszcze w czasach PRL - komuniści) i nie stanowi żadnego zagrożenia ani dla dalekosiężnych planów rosyjskich, ani niemieckich w Europie Środkowej i Wschodniej, gdyż nie wyróżnia się
Hit sprzedaży: "Czapka Polska, dzwonek, DŁUGIE rogi - średnia ocena produktu 4,22/5, CK Rank: Bardzo dobry".
– w swoim przekazie – niczym od zunifikowanej „kultury masowej” produkowanej taśmowo przez media mainstreamowe tej części planety Ziemia..."
Brak głosów

Komentarze

 wykazały obecność „słowiańskiego”genu R1a1, pochodzącego z północnych Indii, u maksymalnie 56% populacji zamieszkującej dzisiejsze ziemie polskie..."

Trochę odwrotnie, badania wykazały, że niemal 100% Ariów ma geny słowiańskie, bez cudzysłowu. R1a1 to gen słowiański, kropka. Pochodzi dokładnie z tego miejsca gdzie jesteśmy, kropka. Do dziś jest tu największy procent występowania tego genu, kropka.
 

Vote up!
0
Vote down!
0
#302992