Troszkę o układzie. Polemika. Relatywizm obrażania - teoria względności.

Obrazek użytkownika Gawrion
Kraj
Miała to być tylko odpowiedź, reakcja na usunięcie mojego skrótowego, aczkolwiek treściwego w emocje komentarza pod artykułem eumenesa. Wycięty komentarz zawierał słowa "wstyd", "złe intencje" oraz "bełkot". Autor poczuł się na tyle urażony, że usunął go, ucieszył się z mojego/jego "wstydu" zawartego w kolejnym moim (już nie wyciętym komentarzu), ostrzegł wycinaniem i zmobilizował do merytorycznej dyskusji. Ba - wyraził nawet przypuszczenie, że dam radę. Spróbowałem więc podnieść sie do jego poziomu i obrazy ubrać w słowa. Zacząłem pisać i nie mogłem przestać..Z powodu szacunku dla czasu jaki poświęciłem na komentarz, chęci jego uwiecznienia połączonej z obawą niezrozumienia mojej merytoryczności przez gospodarza bloga powodującego jego usunięcie, a takze dla możliwości zapoznania sie z polemiką przez innych, a takze samego siebie za 20 lat (tyle życzę salonowi24), zamieszam go także tutaj.


Oto link do wpisu, który śmiałem skomentować:

"Układ Jarosława Kaczyńskiego"
]]>http://eumenes.salon24.pl/70508,index.html]]>

A oto mój komentarz:

@Eumenes

Panie eumenesie - głupi nie jestem. Nie pamiętam dokładnie co napisałem w wyciętym komentarzu, ale na pewno mógł się Pan obrazić tylko za "bełkot", za "powód do wstydu" lub za "złe intencje". A czy pomyślał Pan chociaż przez chwilę, że czytelnik Pańskiego tekstu, może choć nawet nie w miarę rozgarnięty, to troszke myśleć potrafi i z tezy postawionej na początku Pańskiego wpisu:

"Oczywiście nie mieli ani racji ani chęci co każdy w miarę rozgarnięty człowiek widział i koniec końców większość oceniła",

i troszkę później:

"Najważniejsze w tym schemacie jest żeby pomówić, obrazić i puścić oko do tych niezbyt rozgarniętych spośród swoich wyborców, którzy się na takie sztuczki dają łapać (świetny argument, żeby wprowadzić elementy logiki i semiotyki logicznej do programu nauczania języka polskiego)." 

może logicznie sobie wywnioskować, że się go obraża? Bo przeciez nie zakłada Pan, że wszyscy z czytelników widzą i oceniają czyjeś chęci jak Pan. Kto więc obraził pierwszy?

Oczywiście - pomiędzy Pańskim obrażaniem a moim jest kolosalna różnica! Pana obrażanie jest ubrane w piękną formę, prawie niezauważalne, a bijące w podświadomość tych tylko bardziej rozgarniętych czytelników - moje zakończone prostymi wnioskami, poprzedzonymi analizą a wcześniej stwierdzeniem faktów - tak żeby i ten mniej rozgarnięty zrozumiał. Pan obraża salonowo, jadem ubranym w piękne szaty - ja szczerze, skrótowo i dobitnie..Faktycznie - pisać trzeba umieć.

Co do meritum - jak tu się odnosić, skoro postawione w artykule tezy, hipotezy nawzajem sie wykluczają i niwelują, a całość nadrabia prawidłową gramatycznie formą wyposażoną w troszkę mądrzejsze słowa, przeznaczone tylko dla tych bardziej rozgarniętych..Artykuł więc wyczerpuje wszystkie znamiona bełkotu - jakby nie patrzeć (odnoszę do słownika).

Polemika:

Od samego początku widać usytuowanie autora po jedenj ze stron konfliktu, który stara sie opisywać - co wiecej - pisze raz, że układów nie ma, ale jakieś są kiedy zaistnieje taka potrzeba. Stawia tezę i ją na siłę udowadnia. Przy tym wszystkim nie zauważa autor, że w społeczeństwach istnieje pajęczyna faktycznych powiązań, znajomości, pomiędzy ludźmi (zobacz choćby nasza-klasa.pl i różne kombinacje znajomości), których analiza w zestawieniu z analizą lub tworzeniem drzewa genealogicznego to sprawa nieslychanie trudna i pracochłonna. Prawidłowa ocena tych powiązań uwarunkowana jest od bardzo szerokiej zakresem i ilością wiedzy, a nieformalny charakter takich powiązań dodatkowo utrudnia pracę. Autor na siłę stara się stworzyć fikcyjny model lokalnych, odseparowanych układzików na potrzebę artykułu a nie dostrzega globalnego układu, jako wynikowej? W jaki więc sposób Rosją rządzi Putin a w jaki (mniej scentralizowany) rządziła ekipa Jelcyna? Autorytarne rządy w Rosji i innych częściach Świata to dzieło przypadku? Oczywiscie - w Polsce nie istnieją żadne prawidłowości realnego świata i reguły, nie istnieją układy globalne - co najwyżej układziki Ziobry i Kaczyńskiego. Powstawaniu układów globalnych w najmniejszej mierze nie sprzyjają patologie PRLu, jego zamordyzm centralistyczny, służby wyszkolone sposobem rosyjskim, łagone przejście (w większości instytucjonalne!)od PRLu do IIIRP i brak rozliczeń i podsumowań związanych z transformacją. Dziwna to rzeczywistość, przyzna nawet ten nierozgarnięty..Samolustrujące, samooczyszczające się z brudu społeczeństwo idealne?? 

Dopiero dziś Polski układ staje się czytelny. Wszystkie zależności i powiązania widać bardziej wyraźnie. Oszukany naród widzi więcej, ale nie będzie sie buntował i organizował tak jak za komuny (nie teraz) - dziś ma juz coś do stracenia. Oczywiscie mamy wolny rynek, kapitalizm, więcej reklam i produktów, wolne media informacyjne (TVN, Polsat, TOKFm, Superstacja, RadioZET, GW), noblistę-medrca-symbol, profesorskie autorytety itp, itd. Stworzone zostały wszelkie pozory demokratycznego państwa prawa, jesteśmy uznanym na świecie Państwem, ale tak naprawdę tkwimy w tym samym syfie i bagnie starych powiązań i układów..Chore samorządy, chore prawo, chorzy ludzie, chora informacja i media, świat mamony i układów polityczno-agenturalno-biznesowych...Można opisywać to dłużej...Dlaczego Pan Eumenesie tego nie dostrzega? Kiedy to wszystko się zmieni?

Ktoś zauważy, że ja także stawiam się po stronie konfliktu, który opisuję. Tak - w rządach Kaczyńskich widziałem nadzieję na zmiany. Jako świeży absolwent prawa bez znajomości w środowisku mogłem odczuć tą nadzieję..Mimo wielu błędnych działań, zaniechań Kaczyńskiego, logika podpowiada mi, że był to rząd walczący realnie z układem globalnym i jego niesprawiedliwościami w wielu płaszczyznach. Logika jest bardzo prosta - podnoszenie ręki na wszystkie patologie przy jednoczesnej chęci dalszego z nich korzystania byłoby działaniem głupca i nie byłoby w tym żadnej metody..Ot takie proste. W rządach Tuska widzę restaurację i obronę syfu IIIRP. Dlaczego? Chyba nie musze udowadniać? Wszystko to dzięki większości mniej rozgarnietych obywateli mojego kraju posiadających czynne prawa wyborcze i korzystających z instytucji wyborów.

Panie Eumenesie - trzeba być naprawdę mało rozgarnietym by nie widziec tego wszystkiego co opisuję, albo rządzonym złymi intencjami, za które należałoby się w odróżnieniu od danego/niedanego przez rodziców i naturę rozumu wstydzic. Albo jedno, albo drugie.

Brak głosów